czwartek, 11 czerwca 2015

7 - wszystkie odloty jaskółek.

"wyfrunięta" jaskółeczka.


Odwiedziliśmy dzisiaj ostatnie dzieci w naszym obejściu. Hania stwierdziła, że już czas żeby opuściły "ciepły kurwidołek", to znaczy w jej wersji, chciała zajrzeć z bliska czy aby na pewno jest ich pięć. Prawdopodobnie nie było. Zastanawiamy się czy nie udało się jednej przeżyć, czy może nawet wykluć. Dowodów żadnych nie ma.

środa, 10 czerwca 2015

6 - wredoty!

Trzy dni temu pracowaliśmy do późna. Z racji tego, że byliśmy zmęczeni - poszliśmy spać i nie pamiętaliśmy o wpuszczeniu psów do domu; nasze dzidziusie śpią z nami w pokoju.
Kiedy wstaliśmy z samego rana - dla nas w nocy, idąc do samochodu, zauważyliśmy, że te małe dziady ze złości rozkopały nam pomidory i paprykę! Niestety, na tyle się spieszyliśmy, że nie było możliwości wsadzenia ich.
Po powrocie do domu, od razu poszliśmy naprawiać nasz ogródek. Dwa krzaki pomidorów i jeden papryki zaginęły - a psy schowały się w stodole; w gratach i nie chciały wyjść!


A co z naszymi jaskółkami?! Łukasz zrobił im zdjęcia.

Są już całkiem duże. 
Dziś je odwiedziliśmy i są w pełni ubarwione.

sobota, 6 czerwca 2015

5 - przydomowe uprawy.

roślinki.
Po przeprowadzce wczesną wiosną nie mieliśmy zbyt wiele czasu na gruntowne porządki w ogrodzie, więc przerabiamy na bieżąco stary skalniak na mały przydomowy ogródek. Do tej pory posadziliśmy tylko paprykę i pomidory. Żaden wyczyn, wcisnąć łodygę do piachu każdy potrafi. Dbamy, podlewamy, mamy zamiar nawet plewić. Jak obrodzą będziemy się chwalić, jak uschną już nigdy o nich nie wspomnimy.

Wspomnieć za to warto, że Hania posadziła kilka tygodni temu w doniczkach szczypior. Warto wspomnieć, nie ma sensu pokazywać zdjęcia doniczek z ziemią.

Mamy też marchewkę, rzodkiewkę i czerwoną cebulę! W kuchni. W szafce. W paczkach.

4 - łańcuch pokarmowy.

Stało się. Nasze ptaszki opuściły gniazda, sikorki w komplecie, kopciuszki niestety nie. Dwa najsłabsze, które najpóźniej zaczęły naukę latania padły ofiarą naszych podwórkowych morderców. Klasycznie dokonały na ptaszkach dekapitacji i równie klasycznie pozostawiły je w centralnym punkcie podwórka - pod orzechem. Szczęśliwsza część kopciuszkowej rodziny przeniosła się w okolicę stodoły (nie mamy pojęcia gdzie mieszkają) i widujemy je codziennie jak wesoło skaczą sobie po czym się da i śpiewają.

Za chwil kilka jaskółki zaczną opuszczać gniazdo i na tę okazję zamówimy naszym pupilom kagańce hańby:
źródło: http://www.mimport.linuxpl.info/sello/CF137F11-A530-4656-820C-88D7740C3E7A.JPEG