czwartek, 17 listopada 2016

20 - zimno.


Jakiś czas temu zaczęliśmy kaflowy sezon grzewczy... oznacza to, że nadeszła pora roku, którą nazywam "piździ". To proste.


Chociaż dziwi mnie fakt, że drugi raz w tym roku zakwitła nam wiśnia, bez, drugi krzak róży i zaczął kwitnąć trzeci krzaczek białej werbeny... którą zresztą uwielbiam.
werbena.


Cieszę się, że narobiłam troszkę przetworów na zimę. Zniknęły tylko ogórki kiszone...
kandyzowana pigwa.


Z niewesołych wieści mam takie, że babcinka Żabka zachorowała i bierze antybiotyki. Poza tym Cygan, mimo swojego wieku dalej zachowuje się jak szczeniak a Ciri rzuca się na wielkie psy.

Jeśli będziecie cierpliwi, to mamy dla Was piękną niespodziankę. ;)
A! i włosy mam już długie.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz